sobota, 11 maja 2013

#5 Liam

#5 Liam 

'Zaw­sze trze­ba po­dej­mo­wać ry­zyko. Tyl­ko wte­dy uda nam się pojąć, jak wiel­kim cu­dem jest życie, gdy będziemy go­towi przyjąć nies­podzian­ki, ja­kie niesie nam los.' ~ Paulo Coelho 
To niesamowite, że niektóre marzenia się spełniają. Moje spełniło się w pełni. Opowiem od początku.
Gdy miałam 16 lat powstał zespół One Direction. Gdy tylko przesłuchałam jak śpiewają w xFactor zakochałam się w ich głosach. Zaczęłam wysyłać na nich sms'y i tak dalej. Na moje nieszczęście wysłałam ich za dużo. Pewnego dnia gdy listonosz przyniósł rachunek za telefon moja mama się aż przeżegnała gdy tylko spojrzała na kartkę.
-[t.i.] !! - Zawołała wtedy. Zeszłam szybko na dół do kuchni, bo tam siedziała.
-Tak mamo?
-Coś ty zrobiła ? Spójrz ile muszę zapłacić z ojcem za telefon. Zwariowałaś ? - Zapytała i podała mi kartkę. Faktycznie 700 funtów to za dużo, ale co ja mam poradzić ?
-Teraz ty płacisz rachunek i nie obchodzi mnie już, że zbierasz pieniądze na koncert tych chłopaków. Wszystkie kieszonkowe przeznaczysz na to, a jeśli ci nie starczy to i tak mnie to nie obchodzi. - Powiedziała surowym tonem.
-Ale mamo.. Wiesz ile czekałam na ten koncert ? Mam już prawie na bilet w pierwszym rzędzie!! Nie możesz mi tego zrobić. Obiecuję, że to odpracuję. - Powiedziałam prawie z płaczem.
-Nie!! Powiedziałam, że ty to zapłacisz i tak będzie. Masz już prawie 17 lat.. Znajdź sobie pracę na wakacje. - Powiedziała, a ja pobiegłam na górę. Zaczęłam płakać jak małe dziecko. Wzięłam laptopa i weszłam na tt po czym napisałam :
'Przez to głupie One Direction muszę spłacić dług za telefon.. Jest gorzej niż myślałam... :( ' 

Przez cały czas myślałam jak zarobić. W końcu wymyśliłam, że dużo ludzi tędy przechodzi, a dziś jest tak gorąco, że mogę sprzedawać zimną lemoniadę. Zbiegłam na dół i przedstawiłam mój pomysł mamie. Ona powiedziała, że to dobry pomysł i pomoże mi robić tą lemoniadę. Po godzinie miałam już jej dużo, więc wyniosłam sobie stolik i krzesełko oraz specjalny parasol na chodnik, a później przyniosłam pudełko na pieniądze, kubeczki i lemoniadę. Oczywiście wzięłam ze sobą laptopa i napisałam na tt.

'Pyszna lemoniada u mnie [twój adres]  ;) Zapraszam xx . '

Na początku było mało osób, ale 15 minut po dodaniu postu zeszło się kilkanaście osób. Później jeszcze więcej i jeszcze.

LIAM
-Chłopaki!! Planuję wypad na lemoniadę. - Powiedział Niall.
-Gdzie ? - Zapytałem.
-Fanki napisały na tt, że wiedzą gdzie jest dobra lemoniada i podały adres. Napisały jeszcze, że dziewczyna, która ją sprzedaje jest naszą fanką i - tutaj się uśmiechnął - to przez nas musi zarobić.
-Ale jak to ? - Zapytał Harry.
-Podobno wysyłała na nas za dużo sms'ów w tamtym miesiącu gdy byliśmy w xFactor i teraz musi to spłacić.
-No to idziemy. Trzeba jej pomóc skoro to przez nas. - Powiedziałem i udaliśmy się w to miejsce. Gdy skręciliśmy w tą uliczkę zobaczyliśmy dziewczynę, która siedziała sama i nie miała już klientów.
-Cześć. Można prosić pięć kubeczków lemoniady ? - Zapytałem, a ona tylko zaczęła nalewać. Wyglądała na znudzoną i nawet na nas nie spojrzała.
-Liam czemu ona na nas nie patrzy ? - Zapytał trochę za głośno Harry.
-Liam? - Powtórzyła. - Liam Payne ? - Zapytała gdy na nas spojrzała.
-Tak.
-Całe One Direction u mnie pod domem.. O jeju.. - Zaczęła płakać.
-Czemu płaczesz? Zrobiliśmy coś nie tak ? - Zapytałem.
-Wręcz przeciwnie.. To łzy szczęścia. - Powiedziała i wyjęła z torebki jakiś notes i długopis. - Przepraszam, ale czy dacie mi swoje autografy ?
-Jasne. Zdjęcia z nami też chcesz? - Zapytałem.
-Jeśli macie czas.
Zrobiliśmy więc sobie zdjęcia z nią i daliśmy jej autografy.
-A jak masz na imię ? - Zapytałem.
-[t.i.].
-Okey. Nasze imiona znasz, więc ci nie będę ich przedstawiał. - Powiedziałem i wypiliśmy lemoniadę, po czym jej zapłaciłem.
-Nie musisz mi płacić.
-Ale to na nas wydałaś tyle pieniędzy, więc ci oddam - Powiedziałem i dałem jej tyle ile potrzebowała na ten rachunek. Wymieniliśmy się numerami i wieczorem czekałem aż napisze. Gdy w końcu dostałem od niej sms'a postanowiłem zapytać czy wyśle mi swoje zdjęcie, bo chciałem mieć do kontaktów. To nie była prawda, bo tak w ogóle to mi się spodobała od początku i chcę sobie na nią popatrzeć przed snem. Wysłała mi takie, które dzisiaj jej zrobiłem.

Na dodatek umówiłem się z nią na spacer. Bardzo się cieszyłem i przez to nie mogłem zasnąć. 

**Następnego dnia. Perspektywa [t.i.]**
Od samego rana szykowałam się na ten spacer. Mieliśmy wyjść o 13, ale ja wstałam o 9. Wybrałam sobie zestaw i o 12 zaczęłam się szykować. Gdy była 12:54 wyszłam na podwórko i czekałam na Liam'a. 
-Hej. - Powiedziałam gdy go zobaczyłam. 
-Cześć. - Powiedział, dał mi buziaka w policzek i mnie przytulił. 
-Idziemy? - Zapytałam. Nie ukrywam, że gdy mnie pocałował, a później przytulił to miałam motylki w brzuchu. To było takie niesamowite. Ale i tak on pewnie mnie nie zechce. Trudno jakoś przeżyję. Szliśmy powoli, bardzo blisko siebie. Nagle poczułam jakąś siłę w sobie i zaczęłam przysuwać swoją rękę do ręki Liam'a. O dziwo on zrobił to samo. Gdy złączyliśmy nasze ręce tylko się uśmiechnęłam pod nosem, a Liam na mnie cały czas patrzył. 
-Muszę ci coś powiedzieć. - Odezwałam się w tym samym czasie co on.
-Ty zacznij. - Znów razem. 
-Liam ty możesz zacząć?
-No okey. Podobasz mi się. Zakochałem się w tobie.. Gdy tylko cię zobaczyłem miałem motylki w brzuchu.. Nie wiedziałem jak ci to powiedzieć. No i myślałem, że to będzie trudniejsze.. Ale jeśli ci to przeszkadza to zapomnij o tym co mówiłem.
-Jak mogę zapomnieć o czymś tak.. tak.. tak pięknym. Nigdy nikt nie chciał ze mną chodzić. Zawsze chłopaki tylko lecieli na mój wygląd i nikt nigdy nie poznał mojego charakteru.. To co powiedziałeś jest piękne i .. takie..no .. Prawdziwe. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam tak samo jak pocałunku. Czego się bardzo wstydzę. Czuję do ciebie coś więcej niż.. Przyjaźń. - Powiedziałam, a on tylko mnie pocałował, a ja odwzajemniałam pocałunki. To było piękne i prawdziwe. Na szczęście. 
-Kocham cię. - Powiedział gdy skończyliśmy
-Ja ciebie też. - Przytuliłam go i ruszyliśmy do jego domu.

**Dwa lata później.**
Jest mi z Liam'em bardzo dobrze. Już mieszkam z nim i z chłopakami, bo jestem dorosła. Liam przypadł do gustu moim rodzicom i nie przeszkadza im, że jest sławny. Kocham go już na zawsze, on mnie również.
/Mrs.Horan ;*

niedziela, 5 maja 2013

#4 Zayn

#4 Zayn 

Znam się z Zayn'em od przedszkola. Zawsze wszędzie chodziliśmy razem, ponieważ nasze mamy są najlepszymi przyjaciółmi. Gdy spotkaliśmy się pierwszy raz oczywiście rzuciłam mu piaskiem w oczy, ale miałam wtedy tylko 4 lata, a on 6. Właściwie później chodziłam go przepraszać i w ogóle.. Troszkę bardzo piekły go te oczy, ale się już wtedy do mnie przystawiał. Właściwie niecałe pół roku później i tak się pocałowaliśmy. Teraz już tak nie jest. On mieszka z przyjaciółmi, a my widujemy się raz na ruski rok.. To mnie najbardziej przytłacza, ale gorsze jest to, że on nigdy się nie dowiedział, że się w nim zakochałam. Teraz żałuję, że mu nie powiedziałam, bo naprawdę go kocham.
To stało się dzisiaj. Gdy przyjechał odwiedzić rodzinne strony zobaczyłam, że z jego samochodu wysiada również jakaś dziewczyna. Od razu ją rozpoznałam. To była ta cała Perrie co niby z nią jest. Teraz już nic się nie liczyło. Wkurzyłam się nieźle na niego i tą lalę. Postanowiłam nic nie robić i udawać, że go nie ma. Nie dało się w ogóle tego zrealizować, bo cały czas o nim myślałam i bolało mnie serce. Zaczęłam płakać. Zamknęłam pokój na klucz i zaczęłam rzucać po pokoju książkami. Zrobiłam wgniecenie w ścianie, ale to już się nie liczyło. Miałam szczęście, bo nikogo nie było w domu. Weszłam do mojej łazienki i przeszukałam wszystkie szafki dopóki nie znalazłam żyletek. Chciałam zrobić pierwszą rysę, ale mi to nie wyszło. Nie będę się okaleczała przez tego pajaca, pomyślałam. Schowałam te żyletki i posprzątałam te rzeczy, które powyrzucałam z szafek i wróciłam do pokoju. Ku mojemu zdziwieniu na łóżku siedział Zayn.
-Co do jasnej cholery tu robisz?! - Zapytałam wkurzona.
-Co?! Przyszedłem cię odwiedzić.
-Wracaj do swojej Perrie... Nie odwiedzaj mnie już! Nie przychodź tu! Mam cie dość i tej durnej miłości.
-[T.I.] o co ci chodzi? - Zapytał.
-Nie udawaj, że nie wiesz!! Nawet największy głupek zauważyłby, że ktoś się w nim zakochał, ale ty jesteś jakiś zaślepiony!! Poco przyjeżdżasz tu z nią skoro dobrze wiesz co do ciebie czuję?!
-Co?! Przecież nie jestem z Perrie.. To całkiem ktoś inny. Mój głupi kolega przebrał się za dziewczynę, bo inaczej by go fanki nie wypuściły z miasta... To tylko Louis. - Powiedział.
-Co?! Louis dziewczyną?
-No wiesz.. To było jedyne rozwiązanie skoro wszędzie się za nim szlajają.. W ogóle ostatnio nie ma prywatności..
-Aha.. Spoko. - Powiedziałam i usiadłam na fotelu.
-A to jednak coś do mnie czujesz? - Zapytał ledwo słyszalnie.
-Tak.. Ale ty i tak masz swoje życie.. Ja się już do niego nie zaliczam.
-Ale wiesz, że ja tu nie przyjechałem odwiedzać mamę tylko po ciebie?
-Słucham?
-No tak.. Przyjechałem cię zabrać do nas, bo cię kocham.. Bałem się to powiedzieć, ale cię kocham..
-Ja ciebie też, ale mam jeszcze jedno pytanie..
-Jakie?
-Jak tu wszedłeś?
-Oknem. Dla ciebie wszystko. - Powiedział i mnie pocałował. - A gdzie twoja mama?
-Pojechała do babci.. Raczej zostanie tam na trochę.. Jakiś tydzień. A co ?
-Fajnie w takim razie ja z Louis'em też zostanę tu tydzień..To mogę już?
-Okey. To ulokujemy go gdzieś u mnie.. A co możesz?
-No wiesz.. - Powiedział i zaczął mnie całować.
-Tak, tak. Możesz.. - Powiedziałam i tak się jakoś stało, że po chwili żadne z nas nie miło na sobie ubrań. Później wiadomo co się stało. xD Powiem tyle, że było fajnie i cieszę się, że to on jest moim chłopakiem. Oczywiście Lou śpi u mnie w pokoju gościnnym i świetnie się dogadujemy. Na szczęście już za dwa dni wraca moja mama i będziemy mogli pojechać do Londynu.

______________________________________________

Ten imagin jest napisany przeze mnie ; ) Zamieściłam go również na moim blogu o One Direction. Mam nadzieję, że wam się spodoba ; ) 
/Mrs.Horan

Libster Award!

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Zostałyśmy nominowane przez Martę Słomińską [dont-worry-be-happy-1d.blogspot.com]! 
Serdecznie dziękujemy. :)

Pytania do nas i nasze odpowiedzi:

1. W jakim mieszkasz mieście?
Mrs. Horan: Mieszkam na wsi. Okolice Opoczna.
Marta: W Toruniu :D

2. Od jakiego czasu prowadzisz bloga?
Mrs. Horan: Pół roku.
Marta: Tego od kilku dni, a inne od dwóch-trzech miesięcy. C:

3. Lubisz Little Mix?
Mrs. Horan: Tak ;)
Marta: Koocham *__*

4. Ulubiona piosenka One Direction?
Mrs. Horan: Moments i Little Things
Marta: Little Things

5. Ulubiony owoc?
Mrs. Horan: Banan (jak u Harry'ego) ;D
Marta: Banan xD

6. Masz rodzeństwo?
Mrs. Horan: Nie, zwierzęta xD
Marta: Brata [on jest małpą] xD

7. Masz zwierzaka?
Mrs. Horan: Rodzeństwo ;D
Marta: małpę i chomika :D

8. Ulubiony chłopak z One Direction?
Mrs. Horan: Nialler *-*
Marta: Nialler ;* *_*

9. Wolisz wokal Louisa Tomlinsona czy Justina Biebera?
Mrs. Horan: Lou *-*
Marta: Louisa :]

10. Ile masz lat?
Mrs. Horan: 13
Marta: 13 :)

11. Wierzysz w Larry'ego?
Mrs. Horan: Oczywiście *-* ;D
Marta: Nie za bardzo... :)

Nasze nominacje:

1.http://l-w-z-t-n.blogspot.com/
2.http://maybeyoullloveyourself.blogspot.com/
3.http://directionoverload.blogspot.com/
4.http://fame-took-her-love.blogspot.com/
5.http://myownworld-opowiadanieoonedirection.blogspot.com/
6.http://onedirection-theimagines.blogspot.com/
7.http://annie1126.blogspot.com/
8.http://piadirection.blogspot.com/
9.http://one-direction-imaginy-polish-fans.blogspot.com/
10.http://lifeisastruggle-onedirection.blogspot.com
11.http://imaginoonedirection05.blogspot.com/

Nasze pytania:
1.Ulubiona piosenka 1D.?
2.Którego chłopaka z 1D lubisz najbardziej ?
3.Lubisz Little Mix ? Jeśli tak to jaką piosenkę naj?
4.Jesteś jeszcze w jakimś fandomie?
5.Wolisz Louis'a czy Liam'a ?
6.Wolisz płytę UAN czy TMH?
7.Wolisz Zerrie czy Lanielle?
8.Od jakiego czasu jesteś Directioner?
9.Jakiego artystę/zespół najbardziej lubisz oprósz 1D?
10.Podoba Ci się wokal Horana?
11.Jakie jest Twoje największe marzenie?

Miłej zabawy! ;*

/Mrs. Horan i Marta ^^



sobota, 4 maja 2013

Hej ;)

=]
Hej ;) Jestem współautorką tego bloga, ale na okres próbny ; ) Mam nadzieję, że spodobają wam się moje imaginy ; ) Mam na imię Agata i mam 13 lat. Chodzę do 6 kl. SP. Jeśli chcecie coś o mnie wiedzieć to śmiało pytajcie ; ) Pierwszy imagin dodam być może dzisiaj ; ) Będę się podpisywać ~Mrs.Horan

piątek, 3 maja 2013

#3 Louis

#3 Louis


Idź przed siebie. Nie spoglądaj w dół. - powtarzałam sobie w myślach. Lekko przymknęłam powieki i na chwilę zatrzymałam się, by głęboko odetchnąć. Po cholerę mi to było! - denerwowałam się swoją głupotą i naiwnością. Dostałam wyzwanie - musiałam jemu sprostać. Ale czemu akurat to? Czemu moi "wspaniali przyjaciele" kazali mi przejść po krawędzi spadzistego dachu mojego domu? Słyszałam ich krzyki, które miały mi pomóc, ale one nic nie dawały. To znaczy, dawały: coraz bardziej się denerwowałam. Otworzyłam oczy i postawiłam kolejny krok. Nagle spojrzałam w dół. Po co? Nie wiem. Tak po prostu. Okazało się to moim największym błędem.Spanikowałam, widząc na jakiej wysokości jestem. Zachwiałam się i upadłam. Na szczęście obok mnie znajdował się komin. Złapałam się jego krawędzi i zwisałam wrzeszcząc w niebo głosy. I co? Kto mi teraz pomoże? Żaden z przyjaciół nie okazał się na tyle odważny. Żaden. Ktoś pobiegł po pomoc, ale co z tego? Do najbliższych sąsiadów miałam 3 km. Nagle poczułam, jak ktoś łapie mnie za rękę i wciąga z powrotem na krawędź. Usiadłam i przylgnęłam do komina. 
-Spokojnie, zaraz z tond zejdziemy. Po co tu wchodziłaś? - usłyszałam kojący głos tuż przy swoim uchu.
-Czy to ważne? - wysapałam nie otwierając oczu. - Zabierz mnie z tego cholernego dachu! Mam lęk wysokości!
Byłam już cała spocona. Nigdy nie przeżyłam gorszego koszmaru. Gdyby nie ten nieznajomy, pewnie bym umarła. Albo coś sobie zrobiła, jeśli nie skończyłabym w trumnie.
Po chili gadki, chłopak przekonał mnie, bym powoli przesuwała się w stronę drabiny, po której tu wlazłam. On miał iść za mną i mnie asekurować. W końcu podjęłam próbę. Szłam wolniej niż ślimak, albo żółw, ale szłam. A raczej posuwałam się do przodu. W końcu dotarłam do celu i zlazłam na dół. Kiedy poczułam twardy i bezpieczny grunt pod stopami, upadłam na trawę i zaczęłam płakać. Byłam tak bliska śmierci, wypadku, a to dlatego, że graliśmy w butelkę. Nigdy, nigdy więcej nie zagram w tę durną grę! - powtarzałam w myślach łkając i zakrywając swoją twarz. Moi towarzysze zabawy dopadli do mnie, prawie mnie dusząc. Ten chaos, ogarnął mój wybawiciel, odganiając ich ode mnie i dając mi trochę swobody. Kiedy ludzi już poszli, usiadł koło mnie i... milczał. Tak, właśnie. Nie kazał mi się uspokoić, nie prawił mi morałów, nie pocieszał... Po prostu był. 
W końcu opanowałam się i wstałam z ziemi. Chłopak zrobił to samo, stając na przeciw mnie i posyłając lekki uśmiech.
-Dziękuję. - wyszeptałam, wbijając wzrok w trawę. Teraz zacznie się mądrzyć. - pomyślałam i zrobiłam kwaśną minę. Ale on chyba tego nie zauważył. Bardzo się pomyliłam.
-Daj spokój. - usłyszałam ten sam aksamitny, głęboki głos i podniosłam na niego swoje oczy. - Jestem Louis. A ty?
-Emm... [T.I.]. - podał mi rękę, a ja ją uścisnęłam. Zlustrowałam go wzrokiem. 
Wysoki brunet o niebieskich oczach i zniewalającym uśmiechu. Dobrze ubrany i porządnie uczesany. Mniej więcej w moim wieku. - Może wejdziesz na herbatę? - zapytałam w końcu tocząc ze sobą wewnętrzną walkę. 
W co ty się pakujesz? [T.I.], opanuj się! - mój umysł podpowiadał mi dość mądrze - nie znałam tego chłopaka, ale serce nie sługa. Poczułam, że muszę go lepiej poznać. Przystojny. odważny, wesoły... 
- Jasne, z przyjemnością. - usłyszałam w odpowiedzi i skierowałam się w stronę drzwi wejściowych. Louis zrobił to samo.

*Pięć miesięcy później*

-Louis, musimy porozmawiać. - powiedziałam do swojego przyjaciela siadając obok niego na kanapie. 
-Słucham? 
-Chodzi o to, co się między nami dzieje...
-Nie rozumiem. Coś jest nie tak? - Tomlinson zmarszczył brwi i spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
-Nie, nie... Tylko chciałabym... - zaczęłam przyciszonym głosem. Chciałabym...
-Czegoś więcej? - przerwał mi siedemnastolatek.
Spojrzałam na niego z zaskoczeniem. 
-No, tak. - wydukałam w końcu. Teraz nie będzie chciał mnie znać.Jesteś beznadziejna. - sama się dołowałam swoimi myślami.
-Bałem się, że już nigdy tego nie powiesz. - ten chłopak znowu mnie zaskoczył. Spojrzałam na niego z zaskoczeniem, a on ukazał swoje białe zęby w delikatnym uśmiechu, zbliżył się do mnie i złożyła na moich ustach delikatny, ale czuły pocałunek, który z przyjemnością odwzajemniłam.
Od tej pory jesteśmy nierozłączni i... zakochani.

No i jak Wam się podoba? Wiem, że krótki, ale na dłuższego nie miałam pomysłu. Liczę na szczere opinie. Ja, osobiście, jestem z niego nawet zadowolona. Ale to, czy mi się udał, pozostawiam Wam do opinii. :)
  / Marta ^^

#2 Niall

#2 Niall
Hej! To jest imagin o Niallu, który mnie zaczarował. To nie ja go pisałam, ale jedna z autorek wspaniałego bloga onedirectionpolskieimaginy.blogspot.com. Jestem ich wielką fanką i chciałabym pisać tak ładnie, jak one. :) A więc, miłego czytania!

Obudziły cię promienie słoneczne wpadające przez okno do pokoju. Nie miałaś ochoty otwierać oczu, ale światło nie dawało ci spać. Głośno westchnęłaś i spróbowałaś przekręcić się na drugi bok, ale uniemożliwiło ci to ramię na twojej talii. Nie miałaś żadnych wątpliwości do kogo należała.
-[T.I]... - usłyszałaś zaspany głos Horana.
-Wstajemy śpiochu! - wykrzyknęłaś radośnie zrzucając z siebie rękę chłopaka. Już miałaś zeskoczyć z łóżka, gdy coś pociągnęło cią za dłoń sprawiając, że opadłaś na nagi tors Nialla. Spojrzałaś chłopakowi w oczy i parsknęłaś śmiechem widząc jego zadowoloną minę.
-Co cię tak śmieszy księżniczko?
-Ty - odparłaś nie mogąc się uspokoić.
-Ja? No wiesz co! Zaraz ci dam powód do śmiechu! - powiedział Horan, po czym obrócił was tak, że teraz to ty leżałaś pod nim. Chłopak posłał ci swój łobuzerski uśmiech i zaczął cię łaskotać. Śmiałaś się jak opętana.
-Nialler proszę cię przestań już! Niall błagam! Zrobię ci naleśniki! - po tych słowach Horan przestał cię torturować. Pochylił się nad tobą, a gdy jego twarz znajdowała się tuż nag twoją spytał:
-A z czekoladą?
Po raz kolejny tego ranka się roześmiałaś.
-Z czym tylko sobie życzysz Horanku.
Uradowany chłopak zeskoczył z ciebie i zaczął wykonywać jakiś dziwny taniec szczęścia. Nie mogłaś wytrzymać i znowu parsknęłaś śmiechem. Nie do wiary, że z tą jedną osobą jest tyle zabawy. Narzuciłaś na siebie szlafrok i zeszłaś po schodach do kuchni. Wyciągnęłaś z półek potrzebne produkty i zaczęłaś szykować posiłek. Gdy kończyłaś robić czternastego naleśnika poczułaś czyjeś ciepłe dłonie na swoich biodrach. Obróciłaś się i stanęłaś twarzą w twarz ze swoim ukochanym.
-Tam masz śniadanie - wskazałaś chłopakowi talerz z jedzeniem.
-Dziękuję królewno - powiedział Horan, po czym nagrodził cię całusem w czoło. Usiedliście przy stole i rozpoczęliście konwersację jedząc przy tym śniadanie. Rozmawialiście o wszystkim i o niczym. W sumie dla was temat nie miał żadnego znaczenia. Ważne było to, że spędzacie razem czas, którego tak bardzo wam brakowało podczas licznych tras koncertowych twojego chłopaka.
-No to co dziś robimy? - spytałaś kończąc drugiego naleśnika. niall w tym czasie pochłonął już siedem. Swoją drogą, gdzie on to wszystko mieści?
-No nie wiem. możemy zostać w domu i się polenić, iść do kina albo na spacer... - zaczął wymieniać Nialler.
-Spacer. Chcę gdzieś wyjść, ale nie mam ochoty na siedzenie kilka godzin w ciemnej sali kinowej
-Jak sobie życzysz słonko - odpowiedział z uśmiechem twój ukochany.
Po skończonym posiłku poszliście się ogarnąć i wyszliście na spacer. Przechadzaliście się pustymi o tej porze uliczkami Londynu trzymając się za ręce i głośno śmiejąc. Jakieś 10 metrów przed wejściem do parku, do którego zmierzaliście twój chłopak się zatrzymał. Spojrzałaś na niego zdezorientowana, a on złapał cię w pół i przerzucił sobie przez ramię. Zaczęłaś krzyczeć, żeby cię puścił, ale Niall nie słuchał. Roześmiany pędził z tobą w stronę parku,a gdy już przebiegł przez bramę rzucił się razem z tobą w pierwszą lepszą zaspę. Śnieg dostał się chyba w każdy zakamarek pod twoją kurtką. Podskoczyłaś jak oparzona krzycząc, że ci zimno i próbowałaś otrzepać swój płaszczyk z białego puchu. Nialler tylko siedział z boku i się z ciebie śmiał.
-I co się szczerzysz Horan?! Nie widzisz, że mi teraz zimno?! - krzyknęłaś zdenerwowana.
Jednak chłopak kompletnie nie reagował na twoje słowa. Zrobił się cały czerwony i dalej się śmiał. Strzepnęłaś jeszcze resztki śniegu z ubrania, po czym zła skierowałaś się do wyjścia. Gdy już byłaś przy samej bramie twój kochany chłopak złapał cię z talii od tyłu i zaczął kręcić tobą wokół własnej osi śmiejąc się przy tym wniebogłosy. Miałaś ochotę mu zawtórować, ale postanowiłaś jeszcze trochę poudawać złą. Skrzyżowałaś ręke na piersi i czekałaś, aż Niall się uspokoi. Kiedy zauważył twoją reakcję mina mu zrzedła. Wyglądał tak słodko.
-[T.I] kochanie no proszę nie gniewaj się na mnie. Przepraszam - zaczął cię przekonywać.
-No nie wiem. Coś słabo się starasz. Chyba ci nie zależy - chciałaś się z nim jeszcze trochę podroczyć. Jednak Horan szybko rozgryzł twoje zamiary. Z uśmiechem za ustach zaczął powoli się do ciebie zbliżać. Jedną dłoń położył na twoim policzku, a drugą przyciągnął cię bliżej siebie. Spojrzał ci głęboko w oczy i wpił się z uczuciem w twoje usta. Czułaś jak nogi się pod tobą uginają. Romantyczny pocałunek zmienił się w coś o wiele bardziej namiętnego. Wasze języki toczyły zaciętą walkę, w której żadna ze stron nie chciała się poddać. Po chwili zabrakło ci powietrza, więc niechętnie odsunęłaś się od chłopaka. Niall obdarzył cię jednym z jego najpiękniejszych uśmiechów, po czym "nadstawił" ramię, lekko się ukłonił i spytał:
-Pani pozwoli?
Zachichotałaś, ale dygnęłaś, chwyciłaś rękę ukochanego i odparłaś:
-Ależ oczywiście szanowny panie.
Z uśmiechami ruszyliście w stronę najbliższej ławki, na której usiedliście. Niall objął cię ramieniem, a ty oparłaś o nie głowę. Zaczęłaś rozmyślać nad tym, jak wielką szczęściarą jesteś. W końcu [T.I] - zwyczajna dziewczyna z Polski. Nie uważałaś się za ładną, chociaż wiele osób często przekonywało cię do tego, że jesteś śliczna. Raczej nie wyróżniałaś się z tłumu. Miałaś grupkę przyjaciół, ale nie wszyscy byli ci wierni. Aż pewnego dnia w twoim życiu pojawił się ON i obrócił je o 180 stopni. Dzięki Niallowi miałaś wrażenie, że nareszcie wszystko jest na swoim miejscu. Sprawiał, że codziennie miałaś siłę wstawać z łóżka, żyć pełnią życia, uśmiechać się, podążać za marzeniami. Wiedziałaś, że możesz mu o wszystkim powiedzieć, a on zawsze się wysłucha, doradzi jeśli potrzeba. Chyba na tym polegała miłość. Po prostu go kochałaś. Spojrzałaś w górę. z nieba spadało mnóstwo białych płatków śniegu. Zaczęłaś obserwować jeden z nich. Akurat ten spadł ci prosto na nos. Zaśmiałaś się co zwróciło uwagę Horana. Gdy zauważył co się stało wstał z ławki, kucnął przed tobą i spojrzał ci głęboko w oczy. Nie mogłaś odwrócić wzroku od tych jego niebieskich jak ocean oczek. Zresztą jakoś specjalnie nie chciałaś. Nagle poczułaś wielką potrzebę zadania mu pytania.
-Niall, jesteś w stanie mi obiecać, że nigdy mnie nie opuścisz?
-Zostanę z tobą [T.I]. Już na zawsze. Obiecuję - odpowiedział chłopak, po czym pocałunkiem pozbył się płatka śniegu z twojego nosa.

I jak Wam się podoba? Ja jestem w nim zakochana. *__* Odwiedzajcie bloga dziewczyn: onedirectionpolskieimaginy.blogspot.com. Nie pożałujecie! 
Przypominam o ogłoszeniu. Przesyłajcie mi zgłoszenia na E-MAIL: blogoonedirectionimaginy@gmail.com .
Może jeszcze dziś coś dodam, a z kim, to już niespodzianka! :)
  / Marta ^^

środa, 1 maja 2013

#1 Niall

#1 Niall



-[T.I.]! Ile jeszcze?! - usłyszałaś głos swojego przyjaciela dobiegający zza drzwi do łazienki. Przewróciłaś oczami i kontynuowałaś malowanie brwi. - No [T.I.]! Błagam, wyjdź już.
-Według rozpiski, mam jeszcze dziesięć minut! - odkrzyknęłaś i i zaczęłaś układać swoje włosy w luźnego koka. Kiedy skończyłaś, spojrzałaś w lustro i uśmiechnęłaś się do swego odbicia. Jestem śliczna. - pomyślałaś i skierowałaś się do wyjścia. Kiedy otworzyłaś drzwi, ujrzałaś Nialla siedzącego pod ścianą. 
-Nareszcie! - wykrzyknął i zerwał się z podłogi. Minął Cię i wszedł do łazienki trzaskając za sobą drzwiami. 
Wzruszyłaś ramionami i poszłaś w kierunku swojego pokoju. Włączyłaś radio, wzięłaś swój telefon i położyłaś się na łóżku. Sprawdziłaś Facebooka i Twittera, ale nie miałaś zbyt dużo powiadomień. Po kilku minutach usłyszałaś pukanie do drzwi.
-Właź! - krzyknęłaś i spojrzałaś w sufit.
-Idę na rower, chcesz iść ze mną? - usłyszałaś głos swojego współlokatora.
Usiadłaś i spojrzałaś na blondyna.
-Chcesz jechać ze mną na rower? - spytałaś unosząc jedną brew. Horan pokiwał twierdząco głową. - Okej, za dziesięć minut przed blokiem.
-Spoko.
Niall wyszedł, a ty podeszłaś do swojej szafy i wyciągnęłaś szare dżinsy, niebieską bluzkę z Myszką Mini i biały sweterek. Przebrałaś się i zeszłaś do piwnicy po rower. Kiedy wyszłaś przed klatkę, chłopak już na Ciebie czekał.
-Gdzie jedziemy? - spytałaś zakładając okulary przeciwsłoneczne i chowając klucze do kieszeni.
-Do parku, Kotku. - usłyszałaś w odpowiedzi i zaczęłaś jechać w stronę zieleńca.
Kotku. Powiedział do mnie kotku. - ta sprawa zajmowała Twoje myśli. Nagle z rozmyśleń wyrwał Cię Niall zajmując Cię rozmową. Po około dwudziestu minutach dojechaliście do celu i zatrzymaliście się pod Waszą ulubioną wierzbą płaczącą. Usiadłaś na trawie i spojrzałaś na przyjaciela.
-Czemu tak ci się dzisiaj spieszyło do łazienki? Nigdy nie robiłeś mi wyrzutów, że tyle tam siedzę. - powiedziałaś z uśmiechem na twarzy.
Blondyn usiadł koło Ciebie i zdjął Twoje okulary, po czym spojrzał Ci w oczy.
-Rano założyliśmy się, czy dam radę wypić dwa litry wody. Wypiłem. Więc chyba możesz się domyślić, dlaczego tak spieszyło mi się do toalety. - oboje wybuchnęliście śmiechem.
-Rzeczywiście, nie pomyślałam o tym. - wykrztusiłaś w końcu i oparłaś głowę o ramię blondyna. Jaki on słodki. - pomyślałaś i przymknęłaś oczy. 
-[T.I.]. - usłyszałaś swoje imię wypowiedziane szeptem przez Horana. Wyprostowałaś się i spojrzałaś na chłopaka.
-Hmm?
-Wiesz, może to głupie, ale... - spuścił wzrok na ziemię i nerwowo wyrwał kępkę trawy. 
Obym się nie pomyliła, co do jego intencji... - przeszło Ci przez myśl i zbliżyłaś się do przyjaciela. Spojrzał na Ciebie łagodnym wzrokiem, a Ty złączyłaś Wasze usta w namiętnym pocałunku. 
Co ja robię? - pomyślałaś i delikatnie się uśmiechnęłaś. Po chwili odsunęliście się delikatnie od siebie.
-Czytasz mi w myślach. - Niall spojrzał na ciebie i posłał Ci uśmiech, który odwzajemniłaś. - A więc.. zostaniesz moją dziewczyną?
-Oczywiście, że tak. - powiedziałaś i rzuciłaś mu się na szyję. Przewróciliście się na trawę i zaczęliście się śmiać. Położyłaś swoją głowę na ramieniu Horana i wyszeptałaś:
-To niesamowite, ze moje marzenia się spełniają. Mieszkam w Londynie, mam śliczne mieszkanie i wspaniałego współlokatora, dużo przyjaciół i cudownego chłopaka... 
Niall na te słowa pocałował Cię w czoło i dał Ci kwiatka, którego zerwał z ziemi.
Od tej pory jesteście nierozłączni...

I jak Wam się podoba pierwszy Imagin? Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta i skomentuje. :) 
 / Marta ^^

Początki

Hej!
Założyłam tego bloga, ponieważ chcę dzielić się z Wami moimi Imaginami o One Direction. Zachęcam Was do odwiedzania tej strony i czytania opowiadań.
Już na początku wspomnę, że mam zamiar znaleźć kogoś, kto pomoże mi w prowadzeniu tego bloga. Więc jeśli chciałabyś/chciałbyś być współautorem, wyślij dwie swoje prace na adres blogoonedirectionimaginy@gmail.com .
Mam nadzieję, że ktoś się zgłosi. :)
 / Marta ^^