piątek, 3 maja 2013

#2 Niall

#2 Niall
Hej! To jest imagin o Niallu, który mnie zaczarował. To nie ja go pisałam, ale jedna z autorek wspaniałego bloga onedirectionpolskieimaginy.blogspot.com. Jestem ich wielką fanką i chciałabym pisać tak ładnie, jak one. :) A więc, miłego czytania!

Obudziły cię promienie słoneczne wpadające przez okno do pokoju. Nie miałaś ochoty otwierać oczu, ale światło nie dawało ci spać. Głośno westchnęłaś i spróbowałaś przekręcić się na drugi bok, ale uniemożliwiło ci to ramię na twojej talii. Nie miałaś żadnych wątpliwości do kogo należała.
-[T.I]... - usłyszałaś zaspany głos Horana.
-Wstajemy śpiochu! - wykrzyknęłaś radośnie zrzucając z siebie rękę chłopaka. Już miałaś zeskoczyć z łóżka, gdy coś pociągnęło cią za dłoń sprawiając, że opadłaś na nagi tors Nialla. Spojrzałaś chłopakowi w oczy i parsknęłaś śmiechem widząc jego zadowoloną minę.
-Co cię tak śmieszy księżniczko?
-Ty - odparłaś nie mogąc się uspokoić.
-Ja? No wiesz co! Zaraz ci dam powód do śmiechu! - powiedział Horan, po czym obrócił was tak, że teraz to ty leżałaś pod nim. Chłopak posłał ci swój łobuzerski uśmiech i zaczął cię łaskotać. Śmiałaś się jak opętana.
-Nialler proszę cię przestań już! Niall błagam! Zrobię ci naleśniki! - po tych słowach Horan przestał cię torturować. Pochylił się nad tobą, a gdy jego twarz znajdowała się tuż nag twoją spytał:
-A z czekoladą?
Po raz kolejny tego ranka się roześmiałaś.
-Z czym tylko sobie życzysz Horanku.
Uradowany chłopak zeskoczył z ciebie i zaczął wykonywać jakiś dziwny taniec szczęścia. Nie mogłaś wytrzymać i znowu parsknęłaś śmiechem. Nie do wiary, że z tą jedną osobą jest tyle zabawy. Narzuciłaś na siebie szlafrok i zeszłaś po schodach do kuchni. Wyciągnęłaś z półek potrzebne produkty i zaczęłaś szykować posiłek. Gdy kończyłaś robić czternastego naleśnika poczułaś czyjeś ciepłe dłonie na swoich biodrach. Obróciłaś się i stanęłaś twarzą w twarz ze swoim ukochanym.
-Tam masz śniadanie - wskazałaś chłopakowi talerz z jedzeniem.
-Dziękuję królewno - powiedział Horan, po czym nagrodził cię całusem w czoło. Usiedliście przy stole i rozpoczęliście konwersację jedząc przy tym śniadanie. Rozmawialiście o wszystkim i o niczym. W sumie dla was temat nie miał żadnego znaczenia. Ważne było to, że spędzacie razem czas, którego tak bardzo wam brakowało podczas licznych tras koncertowych twojego chłopaka.
-No to co dziś robimy? - spytałaś kończąc drugiego naleśnika. niall w tym czasie pochłonął już siedem. Swoją drogą, gdzie on to wszystko mieści?
-No nie wiem. możemy zostać w domu i się polenić, iść do kina albo na spacer... - zaczął wymieniać Nialler.
-Spacer. Chcę gdzieś wyjść, ale nie mam ochoty na siedzenie kilka godzin w ciemnej sali kinowej
-Jak sobie życzysz słonko - odpowiedział z uśmiechem twój ukochany.
Po skończonym posiłku poszliście się ogarnąć i wyszliście na spacer. Przechadzaliście się pustymi o tej porze uliczkami Londynu trzymając się za ręce i głośno śmiejąc. Jakieś 10 metrów przed wejściem do parku, do którego zmierzaliście twój chłopak się zatrzymał. Spojrzałaś na niego zdezorientowana, a on złapał cię w pół i przerzucił sobie przez ramię. Zaczęłaś krzyczeć, żeby cię puścił, ale Niall nie słuchał. Roześmiany pędził z tobą w stronę parku,a gdy już przebiegł przez bramę rzucił się razem z tobą w pierwszą lepszą zaspę. Śnieg dostał się chyba w każdy zakamarek pod twoją kurtką. Podskoczyłaś jak oparzona krzycząc, że ci zimno i próbowałaś otrzepać swój płaszczyk z białego puchu. Nialler tylko siedział z boku i się z ciebie śmiał.
-I co się szczerzysz Horan?! Nie widzisz, że mi teraz zimno?! - krzyknęłaś zdenerwowana.
Jednak chłopak kompletnie nie reagował na twoje słowa. Zrobił się cały czerwony i dalej się śmiał. Strzepnęłaś jeszcze resztki śniegu z ubrania, po czym zła skierowałaś się do wyjścia. Gdy już byłaś przy samej bramie twój kochany chłopak złapał cię z talii od tyłu i zaczął kręcić tobą wokół własnej osi śmiejąc się przy tym wniebogłosy. Miałaś ochotę mu zawtórować, ale postanowiłaś jeszcze trochę poudawać złą. Skrzyżowałaś ręke na piersi i czekałaś, aż Niall się uspokoi. Kiedy zauważył twoją reakcję mina mu zrzedła. Wyglądał tak słodko.
-[T.I] kochanie no proszę nie gniewaj się na mnie. Przepraszam - zaczął cię przekonywać.
-No nie wiem. Coś słabo się starasz. Chyba ci nie zależy - chciałaś się z nim jeszcze trochę podroczyć. Jednak Horan szybko rozgryzł twoje zamiary. Z uśmiechem za ustach zaczął powoli się do ciebie zbliżać. Jedną dłoń położył na twoim policzku, a drugą przyciągnął cię bliżej siebie. Spojrzał ci głęboko w oczy i wpił się z uczuciem w twoje usta. Czułaś jak nogi się pod tobą uginają. Romantyczny pocałunek zmienił się w coś o wiele bardziej namiętnego. Wasze języki toczyły zaciętą walkę, w której żadna ze stron nie chciała się poddać. Po chwili zabrakło ci powietrza, więc niechętnie odsunęłaś się od chłopaka. Niall obdarzył cię jednym z jego najpiękniejszych uśmiechów, po czym "nadstawił" ramię, lekko się ukłonił i spytał:
-Pani pozwoli?
Zachichotałaś, ale dygnęłaś, chwyciłaś rękę ukochanego i odparłaś:
-Ależ oczywiście szanowny panie.
Z uśmiechami ruszyliście w stronę najbliższej ławki, na której usiedliście. Niall objął cię ramieniem, a ty oparłaś o nie głowę. Zaczęłaś rozmyślać nad tym, jak wielką szczęściarą jesteś. W końcu [T.I] - zwyczajna dziewczyna z Polski. Nie uważałaś się za ładną, chociaż wiele osób często przekonywało cię do tego, że jesteś śliczna. Raczej nie wyróżniałaś się z tłumu. Miałaś grupkę przyjaciół, ale nie wszyscy byli ci wierni. Aż pewnego dnia w twoim życiu pojawił się ON i obrócił je o 180 stopni. Dzięki Niallowi miałaś wrażenie, że nareszcie wszystko jest na swoim miejscu. Sprawiał, że codziennie miałaś siłę wstawać z łóżka, żyć pełnią życia, uśmiechać się, podążać za marzeniami. Wiedziałaś, że możesz mu o wszystkim powiedzieć, a on zawsze się wysłucha, doradzi jeśli potrzeba. Chyba na tym polegała miłość. Po prostu go kochałaś. Spojrzałaś w górę. z nieba spadało mnóstwo białych płatków śniegu. Zaczęłaś obserwować jeden z nich. Akurat ten spadł ci prosto na nos. Zaśmiałaś się co zwróciło uwagę Horana. Gdy zauważył co się stało wstał z ławki, kucnął przed tobą i spojrzał ci głęboko w oczy. Nie mogłaś odwrócić wzroku od tych jego niebieskich jak ocean oczek. Zresztą jakoś specjalnie nie chciałaś. Nagle poczułaś wielką potrzebę zadania mu pytania.
-Niall, jesteś w stanie mi obiecać, że nigdy mnie nie opuścisz?
-Zostanę z tobą [T.I]. Już na zawsze. Obiecuję - odpowiedział chłopak, po czym pocałunkiem pozbył się płatka śniegu z twojego nosa.

I jak Wam się podoba? Ja jestem w nim zakochana. *__* Odwiedzajcie bloga dziewczyn: onedirectionpolskieimaginy.blogspot.com. Nie pożałujecie! 
Przypominam o ogłoszeniu. Przesyłajcie mi zgłoszenia na E-MAIL: blogoonedirectionimaginy@gmail.com .
Może jeszcze dziś coś dodam, a z kim, to już niespodzianka! :)
  / Marta ^^

1 komentarz:

  1. boże ale sweet imagin <3
    tylko siedzieć czytac i marzyc ^^
    pozdrawiam k/k ;d

    OdpowiedzUsuń